Zrób zakupy powyżej 350zł, a przesyłkę otrzymasz za darmo!

koszyk

Twój koszyk jest pusty.

Przez wiele lat zdarzało mi się trafić na zajęcia jogi, nawet czasami chodziłam gdzieś przez miesiąc, ale nigdy specjalnie się w jogę nie zaangażowałam. Zawsze byłam aktywna, najpierw pół życia tańczyłam (zaczęło się od disco misco przez całą podstawówkę w zespole w moim mieście), potem zaczęłam ćwiczyć pilates, a po drodze było bieganie, siłownie i różne inne, więc z jogą nie chodziło o to, że mi się nie chciało, po prostu jakoś nie mogłam zrozumieć po jakiego grzyba mam się wyginać w dziwnych pozach. Wolałam zrobić trochę brzuszków i poskakać. 

Aż w końcu w kwietniu tego roku trafiłam na zajęcia, na których doznałam olśnienia. 

Wreszcie dotarło do mnie o co chodzi w tej całej jodze! Zrozumiałam, że joga naprawdę nie jest tylko dla ciała, że nie chodzi w niej o gimnastykę i wyginanie ciała w dziwaczne strony, tylko o bycie w ciele. O obecność, o spowolnienie, o zatrzymanie mojej głowy i o oddech. Nie wiem, dlaczego zajęło mi pojęcie tego zajęło mi tak dużo czasu, może nie byłam gotowa, może miałam pecha i trafiałam na niefajne jogi, a może miks obydwu. Bo niestety świat jogowy ma też swoje cienie i bardzo dużo jest zajęć, które są właśnie gimnastyką, wpychaniem się na siłę w pozycje, uczą zamiast kochania siebie to wymagania i jeszcze porównywania się! Konkurencja kto jest chudszy i bardziej rozciągnięty i lepiej sobie dotknie stopą czoła niestety ma się świetnie. Mi zajęło wiele wiele lat, żeby dotrzeć na zajęcia, które nie są o tym, tylko naprawdę zabierają do miejsca łagodności i obecności samej ze sobą. 

 

 

Dobra joga uczy mnie jak być dla siebie łagodną i jak wiedzieć, co czuję. Bo każdego dnia mogę czuć się inaczej i asana, która wczoraj była dla mnie prosta, dziś jest nie do zrobienia. Joga jest jak masaż – dzięki niej czuję się lepiej, głębiej oddycham i mogę z większą łatwością stawiać czoła trudnym sytuacjom. Kiedyś szukałam wymówki, ach, dziś nie czuję się dobrze, to nie będę ćwiczyć, a teraz jest odwrotnie – kiedy nie czuję się dobrze, to rozkładam matę, włączam youtuba i szukam na kanale Yoga with Adriene filmiku jak lekarstwa na daną dolegliwość (Adriene ma świetną wyszukiwarkę i tytuły, więc możesz łatwo znaleźć jogę na samotność, na przeziębienie, na ból głowy, na stres…), a potem zatapiam się w sobie i czuję jak spokój wraca. 

Maria Kula, Ubud, 2022

 

Zanim zaczniesz czytać włącz sobie proszę piosenkę i posłuchaj jej.

 Nawet jeśli nie lubisz hip-hopu, nawet jeśli na dźwięk pierwszych bitów cierpnie Ci skóra, daj jej szansę.

A jeśli już bardzo nie możesz, to przeczytaj kawałek tekstu i usłysz chociaż początek:

 

Mówię ci, każdy z nas szuka spokoju

Gdzieś w głębi, każdy chce być daleko od kłopotów

(…)

Obowiązki, lecz na spoko znajdę chwile

Gdy inni pędzą, znajdę moment by pomyśleć

Za mało czasu, a u mnie życie spontaniczne

Stojąc z boku, gdy peleton chce pędzić szybciej

Szukając szczęścia w zwykłych momentach

Nie masz czasu pomyśleć, nie widzisz chwil piękna

Nic, nie widzisz w tej o banały walce

Pędzisz, ale cały świat ucieka ci przez palce

A ja chcę stać by wiatr mi twarz smagał

Przegapiania chwil nie ma w moich planach

 

W moich planach też nie ma przegapiania chwil. I próbuję sobie o tym przypominać za każdy razem, kiedy z jakiegoś powodu zaplątuję się w wir robienia. Albo paradoksalnie wir myślenia i daję się ponieść mojej głowie, 6 kanałom naraz, planom, pragnieniom, myśleniem o tym czego nie mam. To, czego nie mam wypełnia mi cały wszechświat. To jest mój peleton, który pędzi.

Każdy ma swój wyścig, może dla Ciebie to praca w korpo od rana do nocy, może dzieci, pranie, sprzątanie, może twój biznes, któremu oddajesz każdą minut.. A może nie masz wcale miliona obowiązków na dzień i wcale nie pędzić dosłownie, ale pędzi twoja głowa, w niej jest tak wiele „,muszę, powinnam” i „ktoś musi, ktoś powinien”, i „nie tak miało być” i jeszcze „kiedy będzie tak jak chcę, kiedy to i to się wydarzy, zmieni..”. To też jest peleton. Ten w twojej głowie.

Czasami chciałabym się wyprowadzić z własnej głowy. Być na moment kimś innym. Nie myśleć na 6 kanałach naraz. Nie mieć moich kłopotów, nie musieć stawiać czoła moim rozkminom, a na najlepiej w ogóle nie być sobą. I kiedyś, kiedy czułam, że już nie mogę wytrzymać, że jeśli zaraz się nie zatrzymam, to zwariuję, to robiłam coś, żeby zagłuszyć to, co myślę, co mam do zrobienia, żeby się od siebie oddalić.  Jak w refrenie piosenki: „Najłatwiej się zaszyć i o tym nie myśleć”. Najłatwiej uciec od siebie, od swoich spraw, wyjechać na urlop, wyprowadzić się ze swojego życia chociaż na chwilę, zatkać się serialem, jedzeniem, zakupami. Najłatwiej się zaszyć. Jak najdalej od siebie. Też to robię. Wtedy właśnie świat ucieka mi przez palce, wtedy nie widzę chwil piękna.

A potem dzieje się coś takiego, co przypomina mi, żeby się zatrzymać, wyjść z tego pędu, czy to obowiązków i robienia czy myśli i martwienia się. Zrobić wydech. Rozejrzeć się. Zobaczyć to, co jest. To, co mam. Wyjść na spacer, zachwycić się widokiem, listkiem na drzewie. Poczuć swoje ciało, zrobić kilka kroków świadomie. Dotknąć swoich dłoni, swojej twarzy. Poczuć jak krew krąży w moim ciele. Zmoknąć na deszczu, wziąć gorący prysznic. Być. Po prostu być przez chwilę i nie robić nic, nie chcieć niczego przez moment.

To moja ulubiona linijka: A ja chcę stać by wiatr mi twarz smagał. I tak sobie myślę, że czasami szukamy nie wiadomo gdzie. Nie musisz jechać do Aśramu. Wystarczy, że sobie włączysz youtuba

Maria Kula, 2021

Letnie wariacje z kostiumem kąpielowym

Kostium kąpielowy kojarzy się przede wszystkim z plażą, wodą/ basenem. A gdyby tak wyjść poza schematy i wpleść bikini lub jednoczęściowy kostium jako element stylizacji? Tak! Zwłaszcza, że to mocny trend sezonu, a możliwości tworzenia zestawów są naprawdę duże! Wakacyjna, a zarazem wielofunkcyjna baza.

Z czym łączyć?

Jak już wspomniałam wcześniej, kostium daje szerokie pole stylizacyjnego popisu. Kostium jednoczęściowy idealnie sprawdzi się jako body- do szortów, czy dżinsów, idealnie też pasuje do spódnicy w stylu tuba. Bikini- dwuczęściowy kostium stanowi świetne uzupełnienie z oversize’ową koszulą i bermudami, czy dżinsami z wyższym stanem i marynarką. Kwestie nadania charakteru stylizacji rozstrzygną dodatki. espadryle do outfit’ów z szortami i kostiumem jednoczęściowym to casual w czystej postaci, sandały sportowe do koszuli i bermudów to klimat athleisure (sportowy szyk), a szpilki z dżinsami i marynarką to gwarantowany, imprezowy efekt wow. I jak zawsze… bawcie się modą dziewczyny!

  dziendobrysklep.com torbo-plecak sycylia  dziendobrysklep.com top sportowy legginsy piwonie kolor

Wielofunkcyjność!

To co dodatkowo jest atutem traktowania kostiumów jako części codziennych look’ów jest fakt, iż spakujemy się na wakacje w mniejszą torbę czy plecak! Warto wziąć ze sobą dwa warianty kolorystyczne i 5 ulubionych letnich ciuchów. Czy wyobrażacie sobie tę letnią nonszalancje gdy po porannej dawce morza, wieczorem zarzucacie na kostium, w zależności od okoliczności, resztę ubrania? To się nazywa All-in-One 😀 Pssst! Idealne na torby i plecaki także mamy dla Was w ofercie!

Chcesz być na bieżąco? Dołącz do newslettera

Chcę zapisać się do newslettera i otrzymywać na mój adres e-mail informacje o nowościach, promocjach i produktach marki dzieńdobry.